Niestety Wleń sprawia wrażenie, jak gdyby nie miał gospodarza. O zarośniętych zaśmieconych ulicach pisaliśmy wielokrotnie, czasami aż do znudzenia. Większość mieszkańców do stagnacji i wszechogarniającej byle jakości przywykła.

Już tylko czasami jakiś desperat oburza się na niemal powszechne niechlujstwo. Ostatnio jedna z takich osób zwróciła uwagę na siłownie na boisku sportowym. Zarośnięta trawą nie tylko nie zachęca do aktywności fizycznej na świeżym powietrzu, ale wręcz od niej odstręcza.

Równie tragicznie wygląda jedno z nielicznych we Wleniu miejsc spacerowych. Ulica Jana Kazimierza pomału zaczyna ginąć w trawie i zielsku. W poprzedniej kadencji wielokrotnie o jej porządkowanie występowała radna Agata Hołdowicz, w kolejnej aż do wygaszenia mandatu radny Wojciech Michoń. Dzisiaj zapomniana straszy mieszkańców, kuracjuszy i turystów.

W trakcie kampanii wyborczej Artur Zych z dumą pozował do zdjęć na jej tle. Dzisiaj w tym miejscu powinien spalić się ze wstydu.