Piszę ten e-mail z nadzieją, że uda się dotrzeć do grupy lokalnej młodzieży, która niemal codziennie urządza sobie spotkania towarzyskie na stacji kolejowej przy ulicy Lipowej. Pisze czytelniczka portalu www. wleninfo.pl. W dobie epidemii i konieczności stosowania wszelkich niezbędnych środków zapobiegania rozpowszechniania się wirusa młodsza część mieszkańców niestety nie świeci przykładem, czego świadkiem jestem niemal za każdym razem, gdy udaję się np. po zakupy – pod daszkiem dworca, bez maseczek ochronnych, ignorując obowiązujący zakaz zgromadzeń w najlepsze „socjalizuje” się grupka młodo wyglądających osób, czasami 2-3 osoby, czasami nawet i 7 lub więcej. Załączone zdjęcia pokazują, w jakim stanie pozostawiany jest teren stacji. Czyżby poluzowanie obostrzeń było błędem? Czy opiekunowie tych osób zdają sobie sprawę, że jest to niebezpieczne zachowanie? A może nie wiedzą, gdzie w czasie wolnym przebywają ich pociechy?
Bardzo chciałabym, żeby ta młodzież sama doszła do odpowiednich wniosków i z rozsądkiem dysponowała swoją niedawno odzyskaną „wolnością”. Służby porządkowe i tak mają wystarczająco dużo pracy.




Zdjęcia nadesłane przez czytelniczkę portalu.
Takie zachowanie bulwersuje,ci młodzi ludzie swoim zachowaniem przerażają ”za nic”mają swoje i nasze zdrowie;jesteśmy małą społecznością i szybko może dojść do tragedii nie tylko w ich rodzinach,Zastanawia mnie,gdzie są rodzice i dlaczego pozwalają im na takie zachowanie??
Zresztą…. Ten „strażnik miejski” cokolwiek robi?
Na pewno robi ale dobre wrazenie,
jaka straz miejska?! obecny straznik moze co najwyzej popatrzec co sie dzieje
Moze pora by Straz Miejska zglosila to na Policja a policja do Sanepidu i zaraz sie nimi wszystkimy zajma ,na badania i kwarantanna ,bo to tylko mlodym i reszcie Polakow pomaga.Pozdrawiam
Może już pora wrócić do szkół.