Kilka, a być może nawet kilkanaście ton złomu pozyskanego w trakcie rozbiórki budynku Basztowej wywiozła firma wykonująca pracę. Twierdzą okoliczni mieszkańcy.

Kilka tygodni temu doszło do kolejnej katastrofy budowlanej. Runą fragment ściany szczytowej oraz stropy budynku dawnego hotelu. Na chodnik posypały się cegły oraz duże kawałki tynku. Na szczęście nikogo w pobliżu nie było i tylko dlatego obyło się bez ofiar.

Po zdarzeniu burmistrz Artur Zych zlecił częściową rozbiórkę ruiny. W jej trakcie jak twierdzą mieszkańcy, firma wykonująca pracę pozyskała od kilkunastu do nawet kilkudziesięciu ton złomu, który po załadowaniu na samochody wywiozła. Gruz oraz drewno pozostały na placu rozbiórki.

O sprawę wywiezionej stali w imieniu zainteresowanych mieszkańców zapytał na sesji rady miasta radny Marek Dral. Burmistrz Artur Zych przyznał, iż złom nieodpłatnie został przekazany wykonawcy, jednocześnie nie potrafił określić, jaka to była ilość. Tym bardziej więc nie wiadomo, jaką miał wartość jako surowiec wtórny.

Jak dodawał burmistrz na razie i wie co zrobić z wysypiskiem gruzu, które powstało na zapleczu budynku. Mamy nadzieję, iż nie zostanie użyty do udrażniania kolejnych dróg na terenie gminy.