kill_the_netUpload files...
Michał Fluder (28 V 1945−12 III 1989) WSPOMNIENIE | WlenInfo - Informacje z regionu - Wleń

Od 1997 roku już 9 razy wspominałem na łamach „Gazety Wyborczej Stołecznej” Michała Fludra, wychowawcę w sanatorium dziecięcego PKP „Leśny Dwór” we Wleniu k. Lwówka Śląskiego. Wychowawcę, który miał dar pedagogiczny. Z prawdziwego zdarzenia. Teolodzy mówią, że ktoś ma łaskę stanu. Uczył chore dzieci zachwytu nad światem. Pozostawił po sobie tyle wspomnień, których tak łatwo się nie zapomina.

W swoich zbiorach mam wiele jego cudownych listów i kartek. Są okrasą korespondencji. Wśród nich jest zapisek zanotowany przed świętami z gwiazdką betlejemską, z 1985, który nic nie stracił ze swojego światła, w którym można się ogrzać. Przeczytajcie jak mój wychowawca opisał przed wigilijną peregrynacją po Wleniu:

MICHAŁ FLUDER

„(…) Bieli coraz mniej oko cieszyło dzieci i moje spokoje były lżejsze. A teraz przed świętami, kiedy winniśmy coraz bardziej być zgodni i w duchu razem, to zaczyna się niepotrzebna nerw-nerwów wojna (bo to, bo tamto). A po co to wszystko? A przecież można sobie wzajemnie doskonale poradzić. I wychodzę teraz na ulice i deszczu trochę, i wiatru halnego trochę, i mówię wszystkim do okien, do światełek, że jest ciepło i tak świątecznie, a jeszcze nie święta. I cieszę się, bo mam dobre stare buty, takie o nr. większe (zawsze na zimę i chlapy), i ciepłe skarpety. I lubię iść ulicą przez rynek, i wszystkie elewacje odbijają się w kałużach, a «gołębiarka» czeka na wiosnę, a my na śnieg i mrozy… A potem dalej w aleję lipową na małą stacyjkę, całą w jasnościach, jakby miało zostać fetowane i uszczęśliwione na raz.

Wrócić z deszczem, to tak jakby być lepszym. (…) O czym wszyscy myślą?  Czy mają spokój? Chciałbym życzyć i Wszystkim, i sobie, aby każdy taką chwilę przeżywał i szedł chwilą spokoju, i cieszył się, że święta blisko, i deszczu trochę, i ludzie przemoknięci, że jest dobra woda i łyk thee mocny!, a może kawy, i fajnie jest, bo jesteśmy w domu, z myślą o Dobrych Znajomych. (…)”.


Świetna refleksja. Na lata. Oto z jakim to się człowiekiem latami zadawałem.

Czesław Mirosław Szczepaniak, Warszawa-Ursynów