Leopold Staff
Gwiazda
Świeciła gwiazda na niebie,
Srebrna i staroświecka.
Świeciła wigilijnie,
Każdy zna ją od dziecka.
Zwisały z niej z wysoka
Długie, błyszczące promienie,
A każdy promień to było
Jedno świąteczne życzenie.
I przyszli – nie magowie,
Już trochę postarzali –
Lecz wiejscy kolędnicy,
Zwyczajni chłopcy mali.
Chwycili za promienie,
Jak w dzwonnicy za sznury,
Ażeby śliczna gwiazda
Nie uciekła do góry.
Chwycili w garść promienie,
Trzymają z całej siły.
I teraz w tym rzecz cała,
By się życzenia spełniły.
Leopold Staff (1778−1957), życie się zmieniało, więc rymował. Pozostawił mnóstwo poetyckich utworów, dzięki temu jest w czym przebierać. W wierszu Zimowy, biały sen pisał, że nie ma mrozu – białego ojca zimy (Sny o potędze, 1901). W tomiku Dzień duszy (1909) zamieścił liryk Upadek, który zakończył Nadeszła zima bez mrozu i śniegu…
Do bezpośredniego przytoczenia wybrałem jeden z jego najjaśniejszych liryków, z tomu Wiklina, 1954.
Ilustrację wykonał Marek Karpowicz z Sejn, który namalował akwarelkę, w technice mieszanej.
Niech poezja nas opromienia na co dzień i na święta, i łagodzi szorstkość świata.
Życzenia, które się nie spełniły, nie tracą mocy, więc można je powtarzać.
(Nadal jest aktualne powiedzenie: uważaj, czego sobie życzysz i czego pragniesz).
cms

OSTATNIE KOMENTARZE