Nieźle mogli się przejechać i to dosłownie mieszkańcy, którzy w środę rano wyszli do pracy i na zakupy, ulice bowiem pokrywała gruba warstwa niczym nieposypanego śniegu i lodu.

Takie sytuacje nie są domeną jedynie Wlenia. Zdarzają się również w innych miejscowościach gminy.

Na ostatniej sesji interweniował w tej sprawie radny Cieślak. Po opadach śniegu mówił na posiedzeniu rady miasta, na drogach dojazdowych do Przeździedzy zrobiło się lodowisko. Ponieważ ulicę nigdzie nie były posypane, w rowach znalazło się 8 samochodów. Po interwencji w firmie zajmującej się zimowym utrzymaniem dróg okazało się, że aby odśnieżyć lub posypać drogę firma musi każdorazowo otrzymać zgodę gminnego koordynatora.

Jak wyjaśniał burmistrz Artur Zych, drogi mają być posypane i odśnieżone jedynie dwa razy dziennie rano i po południu. Poza tym zajmujące się odśnieżaniem przedsiębiorstwo, po każdorazowych opadach śniegu, wystąpieniu „zlodzenia”, lub interwencji mieszkańca może wyjechać jedynie za zgodą pracownika gminy.

Artur Zych tłumaczył to dbałością o finanse gminy. No cóż. Pieniędzy wystarczyło na gigantyczną pensję burmistrza i ogromne podwyżki diet radnych. Na odśnieżanie Już nie. Widać taki mamy klimat.