Tygiel Tradycji miał być wielki sukces, wyszło jak zwykle. Multum obietnic burmistrza i niewiele ponadto.

Wleń przez lata nie potrafił dorobić się spójnej imprezy promującej miasto. Mieliśmy w historii „Dni Wlenia”, „Turniej Drwali „, Urodziny Gołębiarki i ostatnio szeroko promowany przez Artura Zycha „Jarmark Średniowieczny. Teraz mamy również promowany i zachwalany przez burmistrza „Tygiel Tradycji” – coś pośredniego pomiędzy Dniami Wlenia a Jarmarkiem Średniowiecznym.

Co ciekawe już na etapie promocji wydarzenia, widać było ewidentny brak współpracy pomiędzy urzędem i burmistrzem a organizatorem. Dla przykładu Burmistrz, w zapowiedziach zachwalał Dni Wlenia, trudno się więc dziwić, że przełożyło się to na mizerną frekwencję. Chwilami ilość osób obsługi i wystawców, jak mówią uczestnicy, z którymi rozmawialiśmy, zdecydowanie przekraczała liczbę biorących udział w widowisku mieszkańców, którzy bynajmniej nie garnęli się na rozpalony słońcem kamienny bruk wleńskiego rynku.

Jedno z zapowiadanych wydarzeń prawdopodobnie w ogóle się nie odbyło. Około godziny 12:30 w niedzielę na moście pojawiło się kilkoro uczestników, aby obejrzeć zapowiadany w tym czasie „spływ na byle czym”, tyle że na miejscu nie było ani organizatorów, ani informacji czy spływ odbył się, czy być może dopiero odbędzie się o innej porze. Nieco więcej osób na rynku pojawiło się w niedzielny wieczór, ale i tak nie wpłynęło to żaden sposób na ogólny wizerunek imprezy. Mamy nadzieję, iż w przyszłym roku wypadnie to dużo lepiej.