Tak się jakoś złożyło, że jako takiej kroniki strażackiej we Wleniu nikt nie prowadził. Zdobycie ciekawych informacji może być więc utrudnione. Dlatego ten krótki artykuł o historii pożarów w naszym mieście oprzemy o broszurkę wydaną w 60 rocznicę powstania OSP we Wleniu.
Autorem broszury jest pan Henryk Ogonowski, który napisał wiele monografii na temat Wlenia i może uchodzić za prawdziwą skarbnicę wiedzy historycznej o naszym mieście.
Nie chcę tu wspominać całej historii miasta Wleń, choć pożary jakoś dziwnym trafem stanowią nierozłączny element tejże historii. Pewnym jest, że w czasach gdy się nikomu nie śniło o straży pożarnej w tym wydaniu jakim znamy ją dziś, nikt biernie nie przyglądał sie pożarom i na tyle ile mógł starał się z nimi walczyć. Średniowieczne władze wprowadzały różne tzw. „porządki ogniowe“ polegające na róźnego rodzaju zakazach i nakazach mających wzmocnić bezpieczeństwo pożarowe. Zobowiązywano mieszczan do uczestnictwa w akcjach gaśniczych, powoływano stróżów pilnujących, aby pospólstwo nie wzniecało pożarów. Starano się przenosić gorzelnie , browary i wytwórnie świec poza obszar miasta. Niestety mimo tych działań i stosowanych zabezpieczeń pożary dalej wybuchały i trawiły miasto.Oto kilka najgroźniejszych pożarów w historii Wlenia.
Jest rok 1427. Na miasto napadają Husyci, którzy plądrują i palą miasto prawie doszczętnie, to samo robią Szwedzi w 1640 roku. W nocy 9 maja 1690 roku wybuchł pożar na dolnym mieście, spłonęło 31 domów. Straty przeliczono na 2 tys. śląskich talarów.
Najtragiczniejszym w skutkach, według mnie, był pożar z 1731r. Wybuchł on pod nieobecność proboszcza miedzy godziną 10 a 11 na plebani. Niesiony silnym wiatrem ogień rozprzestrzenił się. Spłonął wtedy kościół św. Mikołaja wraz z pięknym hełmem na wieży i bijącym zegarem z 1640 roku. Spalił się również wraz z archiwum miejskim ratusz, szpital oraz 154 domy mieszkalne. Oszacowane wówczas straty wyniosły 67.227 talarów , bez kościoła i plebani.
XVIII w. to okres wojen śląskich miedzy Prusami a Austrią, w wyniku których Wleń wraz ze Śląskiem przechodzi pod zwierzchnictwo króla pruskiego Fryderyka II Wielkiego. Od tego momentu rozpoczynają się na Śląsku zmiany ustrojowe, gospodarcze i społeczne. W roku 1777 do Wlenia przybywa ogniomistrz Fellitch, w randze porucznika, z zadaniem zorganizowania i nadzorowania miejskiej straży ogniowej. Właśnie ten 1777 rok należy uznać za datę powstania profesjonalnej służby ogniowej we Wleniu.
Niestety nawet profesjonalna, jak na owe czasy służba ogniowa, była bezsilna w starciu z zawieruchą dziejową. W 1813 roku wycofujące się przez Wleń wojska napoleońskie zostały ostrzelane przez artylerię rosyjską. W wyniku ostrzału spłonęło 89 domów, 50 warsztatów, ratusz, dom pastora, szpital i browar. 200 rodzin straciło dach nad głową. Oszacowane wówczas straty wyniosły 87.800 talarów. Rozpoczęto odbudowę Wlenia. W latach 1813 -1824 odbudowano ratusz i wiele domów. Straż ogniowa otrzymała nową remizę, która stoi po dziś dzień.
Nie pomylę się chyba zbytnio, gdy powiem, że był to jeden z ostatnich takich masowych pożarów we Wleniu. Bez wątpienia, aż do czasów nam współczesnych strażacy nie narzekali na brak zajęć. Powodzie, wichury czy drobniejsze pożary skutecznie sprawdzały ich gotowość bojową.
OSTATNIE KOMENTARZE