Wstydu nie mają – tak o podwyżkach diet radnych mówi mieszkaniec Wlenia. Gigantycznie wysokie diety radnych. Jedne z wyższych w powiecie. W skromnym budżecie gminy na wiele niezbędnych rzeczy brakuje środków. Jak można z jednej strony podnosić mieszkańcom podatki, a z drugiej pensje burmistrza i diety radnych – pyta radny Marek Dral. Na wynagrodzenie burmistrza i diety radnych pieniądze muszą się znaleźć!

Radni, rozpoczynając kadencję, zgodzili się otrzymywanie diety w następujących kwotach:
1) Przewodniczącego Rady – 1.100 zł
2) Wiceprzewodniczącego Rady i Przewodniczącego Komisji – 697 zł
4) Zastępcy Przewodniczącego Komisji – 644 zł
5) pozostałych Radnych – 590 zł


Za takie wynagrodzenie pracowali i niespełna trzy lata. W sierpniu tego roku
rząd zmienił wielkość mnożnika wykorzystywanego do obliczenia maksymalnego poziomu
diet z 1,5 na 2,4. To spowodowało, że jakby z automatu na konta radnych zaczęły wpływać
większe kwoty. W gminie Wleń temat został poruszony podczas listopadowej sesji.
Wprawdzie nie było żadnej uchwały a jedynie pani sekretarz przedstawiła radnym informację
o „automatycznym zwiększeniu” ich diet. Te od sierpnia 2021 roku (ustawa działa wstecz)
wynoszą:


Przewodnicząca Rady – 1.760,79 zł
Z-ca Przewodniczącej i Przewodniczący Komisji – 1.116,60 zł
Z-ca przewodniczącego Komisji – 1.030,71 zł
Radny – 944,81 zł


Z takim podejściem do tematu nie zgodził się wówczas radny Marek Dral, który stanowczo
protestował wobec podwyżek. Jak tłumaczył, premier nie dał na te podwyżki ani jednej
złotówki, więc będą one z budżetu Gminy Wleń, a ten jak ciągle słyszymy jest bardzo
skromny i ciągle brakuje w nim pieniędzy. Ponadto rząd zwiększając wielkość mnożnika nie
nakazał radnym pobierać większych uposażeń, a jedynie dał taką możliwość. W ocenie pana radnego w gminach, które na to stać jak najbardziej radni powinni pobierać większe diety, ale, we Wleniu nie ma na to środków. Jak pamiętacie Państwo, to na listopadowej sesji Wleńscy radni większością głosów podnieśli mieszkaniom podatki. Wówczas też podnieśli wynagrodzenie burmistrza Zycha do 17,5 tysiąca złotych miesięcznie.


To wówczas radny Marek Dral złożył wniosek o przygotowanie uchwały o obniżeniu diet, do
kwot, które radni pobierali przed nowelizacją ustawy. Wówczas radni większością głosów
poprali wniosek radnego. Po sesji prowadzonej w obecności radcy prawnego okazało się, że
wniosek ten i całe głosowanie było niezgodne z prawem. Pan Dral nie zniechęcił się i sam
przygotował projekt uchwały, którą przesłał pani przewodniczącej.

Podczas wtorkowej (21 grudnia) sesji Rady Miasta radni głosowali nad projektem de facto
przywracającym kwoty diet do poziomu, który obowiązywał od początku kadencji. Ku
wielkiemu zaskoczeniu oprócz radnego Drala nikt inny nie poparł tego projektu uchwały!
Przeciwko obniżeniu diet głosowali radni: Zofia Bielat, Tomasz Buciak, Adam Cieślak,
Andrzej Czapski, Maciej Kopczyński, Zbigniew Lebiedź, Józef Masztalerz, Krzysztof
Mazurek, Bartłomiej Rutkowski, Krzysztof Tokarski i Marzena Wesołowska.
Wstrzymali się: Andrzej Kondratowicz, Amelia Żygadło i Katarzyna Kotołowska
Za był jedynie radny Marek Dral.

– Przyjmując zaszczytną funkcję radnego, tak ja, jak i każdy inny radny składał ślubowanie:
„Wierny Konstytucji i prawu Rzeczypospolitej Polskiej, ślubuję uroczyście obowiązki radnego sprawować godnie, rzetelnie i uczciwie, mając na względzie dobro mojej gminy i jej
mieszkańców.” – przypomina Radny Marek Dral. – Nie rozumiem, jak można podnosić
podatki mieszkańcom, a jednocześnie sobie diety – dodaje.

CZY UWAŻASZ, ŻE RADNI POWINNI PODWYŻSZYĆ SOBIE DIETY? WEŹ UDZIAŁ W ANKIECIE

[poll id=”11″]