Ballada lipcowa
Lipiec z kłębiastymi chmurami,
Zdrowi zażywają słonecznych kąpieli,
Chorzy marzą o ścieżkach zdrowia,
Wakacje to pora wyjazdów z domu.
Lipy rozsiewają zapach czarnoleski,
Pszczoły mają pełne skrzydełka roboty,
O szarej godzinie obudzi się maciejka,
W zbożu zasnął mak, chaber i kąkol.
Czesław Mirosław Szczepaniak

Lipiec lipą pachnie;a na polach dojrzałe zboża pachną chlebem~~~jak przy piekarni p,Płońskiego;tak brakuje mi tych zapachów,ale nie można mieć wszystkiego!!!~~~!!!