Z REDAKCYJNEJ POCZTY.
Chciałem się zapytać, czy tak wygląda bezpieczna barierka w wykonaniu grupy pracowników pana burmistrza? Pyta mieszkaniec Marczowa. Przypomnę tylko – pisze dalej, że dzieci chodzące do szkoły, idąc na autobus, idą ścieżką na tak zwany „skrót”. Barierka, która miała być bezpieczna, może okazać się niebezpieczna, ponieważ biegnące z góry dzieci mogą się na nią nadziać.
Opowieść o budowanej przez burmistrza barierce pomału przekształca się w swoistą Epopeję Marczowską. Bez składu i ładu, bez planu, w sposób urągający bezpieczeństwu z materiałów ściągniętych ze złomowiska, w sposób wręcz urągający zdrowemu rozsądkowi. Obetonowywana, wyrywana i przekładana stanowi wzorcowy przykład, jak nie powinno się prowadzić prac budowlanych. Panie Arturze nie wstyd panu?
Andrzej Jaśkiewicz
Aż strach pomyśleć co może się wydarzyć kiedy ktoś upadnie na początek tej rury albo jakiś kierowca w nią wjedzie bo wpadnie w pośizg. Wykonanie to całkowita partyzantka bez przemyśleń i żadnych certyfikatów bo nigdzie takich „barierek ,poręczy” nie widziałem. Niech urzędnicy odpowiedzialni zapadną się ze wstydu, a mieszkańcy tamtejszej części Marczowa uważają aby komuś nie stała się krzywda przez tak super wykonane zabezpieczenie …..
Jacy fachowcy, takie wykonanie, ale….
Tego typu inwestycja wymaga projektu, zatwierdzenia i nadzoru osoby uprawnionej. Jest to element służący bezpieczeństwu LUDZI , więc partyzantka może się skończyć w Prokuraturze.
Piszę to nie ze złośliwości, ale żeby uświadomić komuś ,kto to nadzoruje, iż igra z losem.