Tylko rodzice małych dzieci mogą skorzystać z zasiłku opiekuńczego, gdy szkoła malucha przystąpi do strajku. Wniosek bowiem mogą złożyć wyłącznie rodzice dziecka, które jeszcze nie ukończyło ośmiu lat. Żeby móc zostać z dzieckiem w domu wystarczy swojemu pracodawcy złożyć wniosek o wypłatę i oświadczenie o nieprzewidzianym zamknięciu żłobka, przedszkola lub szkoły.
Zasiłek, o który mogą wystąpić zarówno ojciec jak i matka dziecka – wypłacany jest w wysokości zasiłku chorobowego, czyli 80 proc. pensji. Jednak żeby go dostać trzeba spełnić kilka warunków.
– Pierwszym z nich jest to żeby dziecko miało mniej niż 8 lat, czyli jeszcze nie obchodziło swoich ósmych urodzin, drugim żeby nikt w czasie zamknięcia szkoły nie mógł opiekować się dzieckiem – mówi Iwona Kowalska-Matis Regionalny Rzecznik Prasowy ZUS na Dolnym Śląsku. – Istotne jest jeszcze to, aby zamknięcie placówki, do której chodzi dziecko było nieprzewidziane, czyli żeby o fakcie tym rodzice dowiedzieli się w terminie krótszym niż siedem dni – wyjaśnia Kowalska-Matis.
Ustawa pozwala rodzicom skorzystać z zasiłku opiekuńczego zarówno gdy będą opiekować się dziećmi własnymi, dziećmi małżonka jak i dziećmi przysposobionymi, czy przyjętymi na wychowanie i utrzymanie. Rodzice nie muszą do wniosku o wypłatę zasiłku dołączać kopii zwolnienia a więc wizyta u lekarza jest niepotrzebna. Takie zaświadczenie dołączamy wtedy, gdy będziemy korzystać z zasiłku opiekuńczego z powodu zwolnienia lekarskiego niani zatrudnionej na umowie aktywacyjnej albo dziennego opiekuna dziecka, a także w przypadku choroby lub pobytu w szpitalu małżonka albo rodzica dziecka, który stale się nim opiekuje.
– W przypadku wystąpienia o zasiłek opiekuńczy w momencie przystąpienia szkoły czy przedszkola do strajku potrzebne jest tylko samodzielnie napisane oświadczenie o konieczności sprawowania opieki nad dzieckiem z powodu nieprzewidzianego zamknięcia placówki – dodaje rzeczniczka ZUS.
Warto pamiętać, że w ciągu całego roku kalendarzowego zasiłek opiekuńczy na zdrowe dziecko przysługuje maksymalnie przez 60 dni. Jest to łączna liczba dni do wykorzystania przez oboje rodziców na wszystkie zasiłki opiekuńcze w danym roku kalendarzowym. Liczba dni nie zmienia się wraz liczbą dzieci pod opieką.
– Niestety rodzice dwójki dzieci nie mają 120 dni do wykorzystania tylko 60 – przestrzega Iwona Kowalska-Matis.
Zasiłek opiekuńczy przysługuje osobom objętym ubezpieczeniem chorobowym, zarówno obowiązkowo, jak i – jak to jest w przypadku prowadzenia działalności gospodarczej, – gdy składkę na tzw. „chorobowe” odprowadzają za siebie dobrowolnie.
Jeżeli rodzic jest zatrudniony to wniosek o wypłatę dostarcza swojemu pracodawcy, ale jeśli prowadzi działalność gospodarczą przynosi go do najbliższego ZUS-u.
Dokumenty, które należy złożyć w swoim zakładzie pracy niezbędne do przyznania i wypłaty zasiłku opiekuńczego to oświadczenie rodzica o nieprzewidzianym zamknięciu placówki oraz wniosek o wypłatę zasiłku opiekuńczego na druku ZUS Z-15.
W przypadku, gdy zasiłek jest wypłacany przez ZUS (np. w przypadku jednoosobowej działalności gospodarczej), złożyć trzeba ZAS-36, czyli oświadczenie o sprawowaniu opieki nad dzieckiem w wieku do 8 lat i dodatkowo zaświadczenie płatnika składek wystawione na druku ZUS Z-3 – w przypadku pracowników albo ZUS Z-3a – w przypadku pozostałych ubezpieczonych oraz ZAS-36. Druk wniosku można pobrać ze strony internetowej ZUS albo w osobiście w ZUS. Można także go wydrukować po wypełnieniu – w formie elektronicznej na profilu PUE ZUS.
Zgodnie z treścią art. 32 ust. 1 pkt 1 ustawy z dnia 25 czerwca 1999 r. o świadczeniach pieniężnych z ubezpieczenia społecznego w razie choroby i macierzyństwa (Dz.U. 1999 nr 60 poz. 636 ze zm.), zasiłek opiekuńczy przysługuje z powodu konieczności osobistego sprawowania opieki nad dzieckiem w wieku do ukończenia 8 lat w przypadku nieprzewidzianego zamknięcia żłobka, klubu dziecięcego, przedszkola lub szkoły, do których dziecko uczęszcza, a także w przypadku choroby niani, z którą rodzice mają zawartą umowę uaktywniającą, lub dziennego opiekuna sprawujących opiekę nad dzieckiem.
Iwona Kowalska-Matis, ZUS
Nauczyciele z wlenia nauczac nie umieją w ogole. Potrafią nie dac promocji do nastepnej klasy bo sami nie nauczyli bo nie maja podejscia pedagogicznego i liczy sie dla nich nazwisko. Potrafią tylko ****** że ktos sie nie uczy, bo nie widza sposobu jak inaczej wbic to dziecku do glowy. A to przewaznie przynosi inny skutek. Np pewna Pani od Polskiego na********jak *****, to jak dziecko na drugi dzien ma isc do szkoly pelne checi zeby sie czegos nauczyc? Kiedy wy wlenscy nauczyciele zrozumiecie ze nie tędy droga?
Za co chcecie wiecej kasy na plotki i kawe wam brakuje , przeciez macie tak niski poziom nauczania ze wam starczy to co macie za te pare godzin tygodniowa liczac wszystkie godziny to robicie 1/2 etatu za 2500 czyli ile wam wyjdzie za caly etat tego wam nie powiem moze jakis matematyk wam policzy
Nauczy-ciele jak sama nazwa wskazuje, dzieci nie uczą , no chyba że na prywatnych korepetycjach.to nie te GRONA,które poświęcały się dla dzieci zdobywając ich AUTORYTET I SZACUNEK I PODZIW…
Rozwiązaniem są prywatne szkoły:) Będzie taniej!!!
To może wszystkie zakłady pracy się pozamykają,bo przecież każdy chce więcej zarabiać. Dzieci coraz mniej te, które sobie nie radzą korzystają z korepetycji oczywiście odpłatnie.Mentalnie nic się nie zmieniło-szkoła dla nauczycieli.