
Na koronie wału przeciwpowodziowego „nieznani sprawcy” posadzili kilkanaście drzew. O ile sama akcja sadzenia drzew jest jak najbardziej godna pochwały to w tym przypadku miejsce, w którym je posadzono woła o pomstę do nieba.
Mieszkańcy Wlenia doskonale zdają sobie sprawę z tragedii, jaką niosą za sobą powodzie. Wystarczy przypomnieć sobie rok 1977, 1981, czy 1997. Aby zapobiec niemal cyklicznemu zalewaniu miasta przez wody Bobru, kosztem kilkudziesięciu milionów złotych powstały zabezpieczenia przeciwpowodziowe. Wały, aby mogły spełniać swoją rolę muszą być w odpowiedzi sposób konserwowane i zabezpieczane. Na wałach oraz bezpośredni w ich sąsiedztwie nie wolno prowadzić żadnych prac i działalności mogących naruszyć ich strukturę. Jednoznacznie precyzuje to Prawo Wodne a w szczególności art. 176 ust.1 który mówi iż
W celu zapewnienia szczelności i stabilności wałów przeciwpowodziowych zakazuje się wykonywania robót lub czynności, które mogą wpływać na szczelność lub stabilność wałów przeciwpowodziowych, w tym m.in.: sadzenia drzew lub krzewów na wałach oraz w odległości mniejszej niż 3 m od stopy wału.
Dlaczego? Wyjaśniają to na swojej stronie Wody Polskie: Głównym czynnikiem decydującym o stanie technicznym i stanie bezpieczeństwa wału jest jego jednorodność, a każda ingerencja w nią, np. poprzez sadzenie drzew, stwarza zagrożenie dla szczelności i stabilności wału przeciwpowodziowego.
Korzenie drzew wrastające w korpus i podłoże wału mogą przyczynić się do zwiększenia filtracji przez wał przeciwpowodziowy oraz jego podłoże. Mogą mieć również wpływ na rozluźnienie gruntów w korpusie wału, co może prowadzić do jego zdeformowania. Dodatkowo, drzewa narażone na działanie silnego wiatru mogą zostać wyrwane podczas wichur, powodując uszkodzenia korpusu wału.
Od niedawna obwodnica Wlenia przebiegająca po koronie wału przeciwpowodziowego z inicjatywy burmistrza Artura Zycha nosi dumną nazwę Alei 70 lecia PTTK. Jeszcze kilka dni temu nie rosło tam ani jedno drzewo teraz rośnie ich kilkanaście.

Albo jesteś tak słabo zapoznana /ny z funkcją i stanowiskiem burmistrza albo jesteś oderwaną/ym od tego kto zarządza w gminie i kto ma wpływ na wszelkie prace. Szkoda że pomysłodawca nie przekopał wału i nie zrobił po drugiej stronie „basenu” zasilanego w wodę z Bobru!!!
Nic bez wiedzy burmistrza nie dzieje się na terenie gminy a jeśli coś takiego ma miejsce to świadczy tylko i wyłącznie o tym że najzwyczajniej nie liczą się z jego stanowiskiem !
Każdy normalny zaznaczam normalny urzędnik który podjął decyzję o posadzeniu tych drzew to według sprawdzonej informacji dokonał czegoś co powinno skończyć się zawiadomieniem o umyślnym działaniu wbrew ustawie Prawo wodne!
Oczywiście we Wleniu prawo ? co to jest? i kogo ma obowiązywać ?
ANONIM, ALE TO NIE BURMISTRZ POSADZIŁ…TO WEŹ TELEFON I DZWOŃ…POINFORMUJ SIĘ!
drzewa w rynku powycinali to teraz trzeba się pochwalić że nowe nasadzenia są. A że miejsce niewłaściwie wybrane to przecież we Wleniu ciemny lud to też wszystko kupi
Ale się zdenerwowałem! Tak naprawdę to widzę to inaczej-wszystko jest okey-tylko trzeba je podlac
Czy na prawdę komuś lub konkretnie jakiemuś urzędnikowi rozum odjęło ?
Kto o zdrowym umyśle sadzi drzewa na koronie wału!!!!!!
Naprawdę niech burmistrz jako gospodarz gminy nim wpadnie z innymi osobami na takie lub inne pomysły usiądzie weźmie w rękę telefon wykona połączenie do instytucji która zarządza tym czy innym terenem i ustali czy jest to zgodne z przepisami, czy nie ma zastrzeżeń ?
Ktoś wystawił sobie świadectwo głupoty i idiotyzmu !!!!!!!!
Czyli konkretnie rzecz ujmując, po cichutku, anonimowo pod pierniczy kogo trzeba tak jak na wleniaka przystało.