Patrząc na to zdjęcie, aż trudno uwierzyć, iż jeszcze kilka lat temu w tym miejscu tętniło życie. Przez ponad ćwierć wieku funkcjonował tutaj popularny wśród Wlenian ryneczek. Trzy razy w tygodniu zjeżdżali się to kupcy, przychodzili okoliczni rolnicy z warzywami i owocami, schodzili się mieszkańcy. Czasem na zakupy, a czasami tylko po to, żeby się spotkać ze znajomymi i pogadać.

Kupcy wraz z przebudową rynku zostali z niego skutecznie wyrugowani. Wraz z nimi odeszli kupujący. Teraz to miejsce wprost i zieje pustką i smutkiem.

Najczęściej poza zaparkowanymi samochodami można tu spotkać, miłośników spożywania napoi „bardzo wysoko energetycznych” przesiadujących w okolicy „Informacji Turystycznej”.

Niestety wygląda na to, że dla naszego włodarza parkingi stały się synonimem postępu i pseudo nowoczesności. W tym „postępie” burmistrz Artur Zych oraz Rada Miasta i Gminy posunęli się jeszcze dalej. Już nie tylko parking, ale jeszcze stacja ładowania samochodów elektrycznych mają funkcjonować na dawnym ryneczku.

Na ostatniej sesji radni na wniosek burmistrza przyjęli uchwałę, która umożliwi dzierżawę części tego placyku na taki właśnie cel.

Niestety jak zwykle zabrakło odrobiny refleksji, a przede wszystkim wyobraźni. Dzisiaj samochody elektryczne są rzadkością jednak z czasem, zaczną dominować na rynku motoryzacyjnym. Nietrudno sobie wyobrazić za pięć sześć lat kolejkę na rynku do „tankowania” elektryków.

Klomby zamienione na parkingi. Samochody stojące w kolejce do ładowania. Rozgrzany w upalne dni niemal do czerwoności plac i turyści, którzy zdziwieni pytają – Gdzie są mieszkańcy? Czy tu są jeszcze jacyś ludzie?