cze 7, 2020
Na miarę Wlenia (74) Parasolki Były dwie po południowej stronie sanatorium PKP „Leśny Dwór”. W żadnym wypadku to nie był parasol, o jakim pisze leksykograf: «osłona od deszczu lub słońca, zrobiona z tkaniny rozpiętej na drutach przymocowanych do rączki». Parasolki...
maj 31, 2020
Na miarę Wlenia (73) Pożegnanie 1. Byłem w tylu sanatoriach, więc pamiętam, jak mnie do nich przyjmowano i wypisywano, wraz z kartą choroby, którą wkładano do brązowej koperty, format C5 (162×229 mm). Nie zapomniałem, jak się żegnałem z koleżankami i kolegami z...
maj 17, 2020
Na miarę Wlenia (71) In memoriam Nie trzeba znać łaciny, żeby wiedzieć, że to tyle, co ku pamięci, na pamiątkę. Ponieważ nie mam feblika językowego, więc staram się nie używać łaciny czy greki. Wyjawiam to dla tych, co mają upodobania do językoznawstwa, żeby wiedzieli...
kwi 19, 2020
Na miarę Wlenia (67) Od gazetki ściennej do wleninfo.pl Przed laty w felietonie pt. Garść słów, „Tygodnik Kulturalny” 1986, nr 24, napisanym z okazji 1500 numerów Tygodnika Kulturalnego!, wspominałem: To właśnie tu opublikowałem tekst pisany w pełnym zachwycie i bez...
mar 29, 2020
Na miarę Wlenia (64) Kawiarnia sanatoryjna Mówili o niej sanatoryjna albo kolejowa, i od razu wiedziano, o jaki zakład gastronomiczny chodzi. W dzieciństwie nigdy w niej nie byłem. Pojawiłem się, kiedy byłem już dorosły i minęły bezpowrotnie jej świetne lata. Kawiarni...
OSTATNIE KOMENTARZE