Rok 1813 to czas wojen napoleońskich toczonych na terenach niemieckich. Po nieudanej kampanii przeciw Rosji, Napoleon Bonaparte stara się utrzymać swoje zdobycze w Prusach. Walki przetaczają się przez Śląsk i Łużyce, nie omijając naszego małego miasteczka.
Jest 5 czerwca 1813 r. We Lwówku Śląskim stacjonują wojska Napoleona pod dowództwem marszałka McDonalda. Trwa zawieszenie broni pomiędzy wielkimi armiami.
Wleń leży tuż przy linii demarkacyjnej i znajduje się w nim kilka oddziałów francuskich. Miasto zgodnie z postanowieniami zawieszenia broni należało wraz z przedmieściem do Francuzów. Pododdziały rozlokowane zostają w domach mieszczan, gdzie czasami przebywało od 70 do 80 żołnierzy. Już 9 czerwca ze Lwówka Śląskiego przyjeżdża komisarz wojenny Severoli, który nakłada rekwizycje w mieście takie jak: 700 funtów chleba, 160 kwart wódki oraz zboża i mięsa. 12 czerwca zajęty zostaje na potrzeby kwatery Wleński Gródek przez dowódcę jednej z brygad dywizji Charpentier gen. Meuniera. Posiadłość ta cały czas jest obciążona różnymi rekwizycjami nakładanymi przez Severoliego, co skutkuje tym, że w sierpniu zostaje w nim jedynie 6 kur. Generał Meunier żąda od miasta Wleń i sąsiedniej wsi Radomice 230 talarów w celu zaopatrzenia własnego stołu. Kolejnym żądaniem staje się zaopatrzenie obozu pod Lubomierzem w 630 kop drewna i desek w ciągu 24 godzin. Sam generał Meunier po przeniesieniu się do Lubomierza przysyła do Wleńskiego Gródka swoje oddziały, by ściągnęły różnego rodzaju rekwizycje. W końcu cały powiat lwówecko – bolesławiecki zostaje obłożony kontrybucją w wysokości 400 000 franków. Wleń z własnej kasy musi zapłacić 515 talarów, a Wleński Gródek 950 talarów. Ściąganiem należności zajęli się francuscy żandarmi, którzy regularnie najeżdżali folwark i nękali właściciela (był nim wówczas landrat von Tempsky, który w tej kampanii stracił jedynego syna). 10 sierpnia we Wleniu obchodzono hucznie urodziny Napoleona, udekorowano miasto, a wieczorem wykonano iluminacje.
Względny spokój na polu walki, jak i ciągłe rekwizycje trwały do połowy sierpnia. Wtedy obie armie serią potyczek rozpoczęły kolejny etap tej kampanii. Nie będę się rozpisywał na tematy strategii i celów, które przyświecały obu stronom.
W nocy z 15 na 16 sierpnia Rosjanie z awangardy Pahlena pod dowództwem gen. Kaisarowa uderzają na rozłożone we Wleniu francuskie forpoczty z 36 Dywizji Piechoty gen. Charpentiera. O godzinie 4 rano w ciemnościach, 200 kozaków zaatakowało Francuzów. Szybko rozległ się alarm i na pomoc przez most ruszył batalion lekkiej piechoty z 14 Pułku Piechoty Lekkiej. Kozacy wycofali się na okalające prawobrzeżny Wleń wzniesienia (dawniej Kleppelsdorf). Strzały słyszane były do ok. godziny 6, a do godz. 10 Francuzi wycofali się do Wlenia. Przychodzi wówczas rozkaz spalenia mostu na Bobrze. Nie przeszkadza to jednak Rosjanom, którzy pokonując Bóbr coraz bardziej atakują tyły wojsk francuskich. Nowe ataki Rosjan skierowane są na Wleński Gródek, w rejonie którego toczonych jest wiele krwawych potyczek. W wyniku sprawnej akcji Rosjanie przełamują obronę Francuzów i po przekroczeniu Bobru wdzierają się do Łupek i Marczowa.
Generał Meunier (1812 Jacques-Louis David)
Opracowano na podstawie książki M. Olczaka „Kampania 1813 Śląsk i Łużyce”
OSTATNIE KOMENTARZE